no i klops
wyglądam tak .no załamka. tynkarz wystawił nas do wiatru. no po prostu brak słów. dobrze że do niego zadzwoniliśmy bo wtedy to chyba już bym gościowi d.... nakopała. a teraz pomału.
tynkarza zaklepaliśmy już w styczniu. wszystko było CACY, dogadane było na tzw. TIP TOP - miał wejśc do Nas maj/czerwiec. ponieważ nam w miarę sprawnie poszły prace elektryczne i hydrauliczne (do końca kwietnia będą zakończone, a może nawet i wcześniej) postanowiłam że zadzwonimy do niego i spytamy czy może jest szansa na wcześniejsze robienie tynków, a on że nie wie czy do nas w czerwcu wogóle przyjdzie bo sratattata.... wszedł w układ z deweloperem i jakby tam skonczył to dopiero my (wiec może w lipcu). kurde czy facet ma głowę ale jej nie używa??? przecież mu tłumaczylismy że mamy robotę ułożoną i dogadana a przez niego wszystko stanie w miejscu i KLOPS. efekt musimy szukac kogos teraz bo inaczej marnie przeprowadzkę widzę w terminie który planujemy.
ps. fotki później